Wakacje

Tak jak dziś przed chwilą pisałem w mailu, nigdy nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę miał przyjaciół w korporacji. A jeszcze bardziej tak daleko – w Ameryce Łacińskiej.

Dziś obiecane mam, że mam powiedzieć tylko kiedy a reszta to już pryszcz. Moim celem jest (oczywiście) Kolumbia – Cartagena. Chyba będę Polakiem, który najwięcej razy bywał w Kolumbii (i tylko raz mu bagaż zginął). Szkoda, że bez syna, ale jak wiadomo złośliwy upór szkodzi tylko ludziom złośliwym.