Ojcowie są różni!

Dziś jestem „ledwo ciepły” po spędzeniu z synkiem kilkudziesięciu godzin. On i Ja – nikogo więcej.
Coraz częściej jak wracam do domu sam, odwożąc syna, to czuję pustkę. Dziś w uszach słyszę „Krzyś goni tatę”.

I tak się teraz zacząłem zastanawiać: Żaden tata nawet weekendu ze mną nie spędził, więc nie wiem jak to jest. Ale… Znam osoby młode czujące głód taty – potrzebujące go strasznie (sam to znałem)… będące z matką, która z ogromu nienawiści, że ją zostawił, wpijała nienawiść. Lecz w główce a później głowie, powstaje głód odnalezienia tego czego się nie miało. A tata (w tym określonym wypadku) najpierw lawirował od niepłacenia alimentów, później spotkał młodszą, zrobił dziecko… i… koniec końców – chory znalazł się u swojej matki – prosząc o pomoc.

W moim wypadku jednej rzeczy nie będzie – do matki nie pójdę, bo już nie żyje. Ale wiem, że gdy ojciec będzie prosił o pomoc to przypomnę mu, że też jestem ojcem i zawsze zrobię wszystko dla syna, a on zrujnował szansę którą ja mu dałem – będący na głodzie taty po 20 latach – Los jest cierpliwy lecz sprawiedliwy!

PS. Pokłony dla babci i mamy Krzysia – to nie jest takie proste jak się niektórym wydaje. Tato?

Wakacje

Tak jak dziś przed chwilą pisałem w mailu, nigdy nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę miał przyjaciół w korporacji. A jeszcze bardziej tak daleko – w Ameryce Łacińskiej.

Dziś obiecane mam, że mam powiedzieć tylko kiedy a reszta to już pryszcz. Moim celem jest (oczywiście) Kolumbia – Cartagena. Chyba będę Polakiem, który najwięcej razy bywał w Kolumbii (i tylko raz mu bagaż zginął). Szkoda, że bez syna, ale jak wiadomo złośliwy upór szkodzi tylko ludziom złośliwym.

G25…

Mój synek jest fanem Autek – ZygZag te sprawy. Oprócz tekstów typu „Tata wyprzedź…” Zaczyna dopominać się grania na PS3 w NFS Shift. Jakoś nam to idzie, ale za małe rączki chłopak ma. Doszliśmy więc do wniosku, że będzie kierownica.

Na początku myślałem o prostej bezprzewodowej Logitech Driving Force Wireless, lecz okazało się. w pracy, że nie jestem jedyny z takimi dylematami. Kolega też miał pomysł kupić coś dla synka (w tym samym wieku) ale dla PS2. Pożyczył Logitech G25 Racing Wheel, a następnie wybłagałem i pożyczyłem ja.

Wpadłem w poniedziałek do domu, przymocowałem wszystko do stolika pedały pod stolik i jazda. Rozumiem już czemu syn chciał kierownicę – ja szalałem przez dobrych kilka godzin. Wyłączyłem ABS, ESP, włączyłem sprzęgło i dołożyłem skrzynię manualną. Na samochodach z małą mocą jeździło mi się jak moim Peugeotem (oprócz tego, że jak musiałem coś szybko zrobić to kierownica razem ze stolikiem zmieniała położenie), z dużą mocą tak jak w rzeczywistości, nie umiałem utrzymać samochodu, na jedynce, ruszając.

Kierownica naprawdę zachowuje się jak przy prawdziwej jeździe, ale skrzynia biegów… to tragedia. Pierwsze moje spostrzeżenie – projektowali ją chyba Amerykanie, którzy nie umieją jeździć „na manualu”. Cały czas nieprecyzyjnie wchodziła 1, 3, 5ka. Sam nie wiedziałem co wejdzie – zamiast redukcji nadbieg. Z 2,4,6 to samo… Gdy udawało mi się wyprzedzić wszystkich, próbowałem wrzucić bieg  i… znów przeciwnicy na plecach. Słabo. Gdy zrobiłem sobie wyścig 30 minutowy to w połowie pedały odjechały mi tak, że nie mogłem nic wcisnąć. Dobrze że jest pausa 🙂

Moje wrażenia: Niesamowite przeżycia może dać taka kierownica, ale… Nie siedzimy na kanapie (kręgosłup bolał mnie następnego dnia), kierownica powinna mieć stelaż (wiem, że są takie do zakupienia), nic nie powinno się ruszać. I wtedy… przetestujmy G27, bo może ona ma lepszą skrzynię biegów.

Wracając do synka. Mój pomysł na weekend jest taki. Włączam mu wszystko automatyczne, ja mam pedały, a on kierownicę… Zobaczymy jak to wyjdzie. Jak wyjdzie to napiszę wpis na blogu o własnym G27.

Herbatkowo

Moje weekendy stają się coraz szybsze. Dla przykładu dzień dzisiejszy – wake up (young man), jadę spotkać się z synem, obiad, do pracy i wieczorem do domu. Nie mam już czasu na beztroskie oczekiwanie w domu na 0,0 na alkomacie, więc już musiałem wczorajszą imprezę spędzić pijąc tylko hektolitry herbaty – tak aby wstać i pojechać.

I powiem tym niedowiarkom, że daje się przeżyć bez alkoholu i bawić się świetnie. A po trzecim dzbanku herbaty to już wizyty w toalecie przypominają wizyty piwoszy. 🙂 Wychodząc z imprezy życzono mi, abym nie spotkał policji, bo nikt uwierzy że taki humorek może dać herbatka.

Przyjechałem do domu, a tu impreza u sąsiada, więc włączyłem sobie film aby nie słuchać dicha z za ściany… i o 4tej mogłem pójść spać.

Powtórzę to na pewno w czwartek 🙂 Tylko czy w Parku dają dzbanki herbaty?

Mąż?

Dziś, przed chwilą, moi nocni kierowcy stanęli przed stacją benzynową abym kupił papierosy. Stanąłem w kolejce za blond koleżanką która była dużo bardziej wstawiona niż ja. Przyznam szczerze, będąc mężem wolałbym chyba nim nie być :>

Elvis metal

Jak patrzę w mój profil na lastfm to Volbeat (od czasu odkrycia) pobił już Paradise Lost w odsłuchaniach. Zastanawiałem się nad tym fenomenem, jak kapelka w ciągu tygodnia może zapanować w całym domu. Ale tak się stało nawet samochodowo się ustawiłem – Danzig, Volbeat i coś do zapełnienia płyty. Volbeat jest wszędzie.

Mam już trzy płyty. Według mnie najlepszą jest Rock The Rebel / Metal The Devil. Niesamowicie melodyczna muzyka, piękny wokal wzięły mnie. Ale z drugiej strony siedząc w samochodzie zastanawiałem się, czy niektóre kawałki mogłyby być grane na moim weselu, a niektóre mogłaby zaśpiewać Doda. Wiem, że jestem profanem, ale coś w tej melodyczności (troszkę na siłę) jest. Ale mimo wszystko dla mnie cudo. Coś niespotykanego, innowacyjnego… Połączenie Heavy Metalu, country, głosu Elvisa, rock&rolla….

Widzę Was na koncercie – tylko ja sam nie wiem czy będę w Warszawie czy Krakowie 🙂

Nowy tydzień

Ostatni tydzień ciężkim był, oj nawet bardzo. Chyba muszę przy komputerze postawić alkomat, bo poprzedniego wpisu za bardzo nie zrozumiałem. Najgorsze było to, że aby wsiąść za kierownicę dnia następnego musiałem czekać do południa. Ale pozytywną stroną jest, że mam zdobyczny litrowy kufel ze Szwejka 🙂 Negatywne jednak było to, że tego dnia wieczorem rozpoczął się „Kick Off Meeting”, więc w piątek wieczorem, już po wszystkim, spałem już o 20tej (O 21:40 obudził mnie sąsiad wiercący dziury w ścianie – ale kto śpi w piątek wieczorem?).

Sobota praca, synek w domu a w niedzielę synek do mamy i do pracy. Ale i tak wypocząłem w weekend.

Generalnie chciałem wspomnieć tylko, że usłyszeć „Kocham tatę” od syna bezcenne! Czego, na przykład, od 31 lat mój ojciec nie usłyszał…

Życie?

Czym jest życie bez przyjemności? Wiem. Niczym. Czym jest życie w związku bez przyszł0ści? Niczym. A co jest jak żyjesz całkowicie bez blokad? Dajesz jak zawsze ciała, ale nieprzypadkowo i Volbeat też czeka i da radę…

Powiedział dobrawek z kuflem za 30zł 😉

Rock&Roll

Zawsze myślałem, że Metal pochodzi od Rock&Rolla, lecz Elvis nie miałby możliwości zaistnieć na tej scenie, a jednak (przepraszam znających – byłem dyletantem) coś co zabiło mnie i zostałem dziś fanem. Kapelka duńska Volbeat.

PS. 26 II koncert w Progresji w Warszawie, 27 II w Krakowie.

UPDATE:

A kriz dorzucił linka