Po co blogować?

No właśnie, po co?

Sam nie wiem, teraz jak siedzę w Polsce to nie mam co opowiadać, więc będę cicho.

Ale jak gdzieś w dziwne kraje wyjadę to coś napiszę.

Gdyby coś za tydzień koncert Pain Of Salvation i Opeth w Berlinie, wtedy może się wynurzę, ale znów nie obiecuję.  Na razie nie mam ochoty. Nie chce mi się, a jak ktoś zapyta o płytę nową Jelonka to powiem miernie i dodam, że brakuje wszystkiego czego usłyszeć można było na wcześniejszej płycie. Po prostu czym dalej w las tym gorzej. I z płytą i z kawałkami. Na debiucie było to samo, początek – moc, na końcu – niemoc. Na Revenge jest lekki polot, a później totalna niemoc…
Chyba jednak dobrze mój synek twierdzi, że nie lubi skrzypiec. Uwielbiałem je, ale po tej płycie może dołączę się do synka. Dla mnie bardzo mierna, pomimo tego, że sam Michał jest mistrzem tego garunku. (Gdyby coś – ja kupiłem tę płytę i mogę krytykować!)

http://youtu.be/GujqKuaz1HM

Muza, muza!

Dziś, kiedy to już miałem wygrzewać się na plaży, ale zwątpiłem przez piątkowy deszcz, wziąłem się za dogłębne porządki. Moja niszczarka chodziła non-stop (oczywiście dopóki się nie przegrzała), znalazłem kupę nostalgicznych rzeczy i wraz z nimi płytę, którą już dawno spisałem na straty. Znalazłem płytę polskiej kapeli Hermh – Angeldemon z 1997 roku (cena na naklejce 29.99 – kupiona w Digitalu [pamiętacie???], czyli nie ma inflacji :)). Dziś nie mogłem się od niej odczepić! Perkusista dobrze daje radę, ale dźwiękowiec zabija crashem.

BTW: Patrząc na płyty które mi się teraz pojawiają (uzupełniam moją dyskografię poprzez eBaya), to mój młody coś odziedziczy 🙂 Mam nadzieję, że będzie dbał, nie tak jak ja o analogi – mam ich mnóstwo, ale nie jestem w stanie ich sprzedać, bo wiele z nich bardzo porysowane jest ;(

Płyty

Już raz poruszałem sprawę płyt, przy wątku Blindead. Ja, wciąż chciałbym go pociągnąć, ponieważ od jakiegoś czasu uzupełniam moją płytotekę o oryginalne krążki.

Ostatnio plułem sobie w brodę gdy płyty, według mnie genialnej – My Guardian Anger – Lux Occulty, nie udało mi się wylicytować na Allegro. Ale czaiłem się… I inne moje ukochane kapelki uzupełniałem – Opeth cały, Katatonia cała, Pain Of Salvation cały… A tylko tej płyty Lux Occulty brakowało mi aby następną dyskografię zamknąć; kapelki, której dźwięki mogę usłyszeć przypominając sobie moją młodość.

W końcu, w zeszłym tygodniu, znalazłem na Allegro, w pośpiechu kupiłem. Przyszła pod moją nieobecność i dziś książeczkę oglądając przesłuchuję. Żałuję, że ta płyta przeszła bez echa bo dla mnie jest genialna pod każdym względem artystycznym. Następna i zarazem ostatnia totalnie zmienia styl i myślę, że była za progresywna na tamten czas.

Cóż, było minęło. Ale i tak prawdziwi fani oryginalne rodzynki mają i się nimi zachwycają.

Blindead

Niektórzy powiedzą, że muzę to w tych czasach, można sobie ściągnąć i dzięki temu ma się piardyliony mp3ek, ale tak na prawdę czy wszystkie z nich się przesłucha? Stawiam, że tylko kilkaset słuchamy z chęcią i tylko na kilkanaście koncertów chcielibyśmy pójść, a ulubionych artystów moglibyśmy policzyć na palcach wszystkich kończyn 🙂 Dlatego też stosuję metodę podobną do oprogramowania, czyli kupowania wszystkiego co lubię. Artysta też człowiek pić musi, a jeszcze do tego rodzinę wyżywić także musi.

Ostatnio wraz z kończeniem kolekcjonowania dyskografii Katatonii zakupiłem nowy album Affliction XXIX II MXMIV polskiej grupy Blindead. Podczas otwierania paczki wpadłem w zachwyt biorąc do ręki płytę w kształcie przypominającą książkę, a praktyce oprócz płyty książka, będąca okładką jest także do przeczytania i obejrzenia. Jak dla mnie, bardzo awangardowe i muszę przyznać najładniejsza płyta w mojej kolekcji.

A teraz muzyka… Muzyka, tak jak książeczka – każdy utwór jest całkowicie inny, lecz całość trzymana jest w ramach nurtu progresywnego metalu, muszę przyznać, że łapie się w uszach od pierwszego przesłuchania. Mroczne, długie, pełne muzycznego wyrazu utworu aż proszą się aby do nich wrócić, lecz co godne docenienia będące utrzymane w harmonii… Nie przesłuchałem jeszcze płyty aby rozkładać ją na części pierwsze lecz moimi, jak na razie, faworytami utworów są: My New Playground Became i Dark And Gray. Radzę przesłuchać i… poczytać i obejrzeć.

Dla mnie MUST HAVE!

Znany Progressive?

Przygotowywałem się właśnie mentalnie na koniec następnego tygodnia – Metal Hammer Festival – i przeglądając listę wykonawców i kolejność… Zaskoczyło mnie miejsce „Pain of Salvation”… Przyznam szczerze, nie za bardzo znałem więc się musiałem lekko dosłuchać i nadal nie rozumiem rozmieszczenia… Rozumiem czemu Riverside jest wyżej, ale gdybym miał porównywać to znalazłbym np. Division By Zero (z Polski) które zasługiwałoby na bycie w tym miejscu, a… Pain of Salvation w moim odczuciu jest nudne, monotonne i bez wyrazu… Może na koncercie coś pokażą, ale gdyby coś polecam, jeśli znacie Riverside to przesłuchajcie  Division by Zero i myślę, że moje zdanie podzielicie…

Polska muzyka nie jest zła cz. 3 – Jelonek

Można wiele mówić, ale nazwa kapelki działa na psychikę… tyle samo pozytywnego, co i negatywnego. Przez długi czas unikałem jakiegokolwiek kontaktu z muzyką gdzie nazwa od razu mnie nie przekonywała. Cóż. Nie pomyślałem, że nazwa jest po prostu nazwiskiem osoby robiącej pierwsze skrzypce (Michała Jelonka –  znanego z kapeli Ankh).

Pamiętam dzień kiedy przekonałem się i usłyszałem Jelonka, a było to na żywo w Krakowie na RockMetal Feście. Nie wiedziałem wtedy, że dobrze zagrane skrzypce tak bardzo mi się spodobają. Teraz, po zakupieniu CD Jelonka i przesłuchaniu jej kilkudziesięciu razy śmiem twierdzić, że niektórzy zachwycają się Apocaliptycą, a nie znają swojego… lepszego! A na koncercie, lepiej publika bawi się z Jelonkiem niż Apocaliptycą – wierzcie mi – widziałem jednych i drugich.

Radzę przesłuchać kilka utworów – ja zamieszczam trzy (dla mnie najlepsze, a także kolejność jest nieprzypadkowa):

Dodatkowo polecam też spojrzeć na stronę domową http://www.jelonek.art.pl/

Polska muzyka nie jest zła cz.2 – Virgin Snatch

Kiedy siedziałem sącząc browar na Knock Out Festivalu. kriz pokazywał mi, że tu siedzi Jaroslav i pije piwo z Zielonym. Ale kto to taki był Zielony?

Wokalista kapelki będącą jedyną i najlepszą w nurcie Trash Metalowym w Polsce. Jak wiadomo z Krakowa wywodzą się sami najlepsi artyści, więc i Virgin Sntach też.

Płyty które należy przesłuchać:

  • S.U.C.K.S
  • Art Of Lying
  • In The Name Of Blood
  • Act of Grace

Gdzie je kupić? Najczęściej na każdym koncercie gdzie występuje gwiazda z Mystic.

No i ballady:

i najważniejsza, będąca hołdem dla poszkodowanych w wypadku (Atrophia została bardzo)

Polska muzyka nie jest zła cz.1 – Atrophia Red Sun

Każdy kto chce słuchać muzyki a nie jest dociekliwy to ma problem – w sklepach muzycznych sama komercja, totalny chłam.

Aby nie być „pirackim” znalazłem płytę kapelki o której dziś napiszę na jakimś dziwnym portalu, jechałem po nią długo. Później ze sprzedającym nie mogliśmy się spotkać. Zachowanie prawdziwego fana, tak? Więc zacznę opisywać w wolnym czasie kapelki które uwielbiam – Made in Poland.

Ten zespół, a jest nim Atrophia Red Sun, już nie istnieje, zakończył działalność po wypadku Covana (wokalisty tej kapeli). Początkowo grali doom metal, lecz na ostatniej płycie „Twisted Logic” dali czadu – jak dla mnie progresywny (death) metal.

Ich początki pamięta nawet mój walkman (wiecie co to?), kaseta z płytą Painfull Love bardzo często tam gościła. Niestety, nawet będąc nielegalnym nie da się znaleźć tej płyty. Jak ktoś ma chętnie przegram! Druga płyta zagościła po przesłuchaniu Morbid Noizz – kawałek Master Queen bardzo mi się spodobał więc kupiłem płytę Fears. I jakoś niedawno wydłubałem z internetu najlepszą płytę Twisted Logic. Zatkała mnie! Totalnie inny styl, dużo mocniej, ale czuć muzę.

Teraz kilka kawałków:

Mój mistrz Code Word:

Prawdziwy progressive – Twisted Logic:

Powrót do czasów Doom – That Which is Coming :

Ważna jest sztuka, ona przetrwa wszystko!