Bezpieczne drogi

Właśnie wróciłem z Krakowa, jechałem moją małą zastępczą strzałką – C1. Idealny samochód dla dwojga, bez skrzynki piwa, bo do bagażnika nie wejdzie. Ale przyspieszenie, spalanie i komfort jazdy mogłoby mnie przekonać do zakupu takiego samochodu. Jedyną wadą mojego egzemplarza był brak radia (klimatyzacje miał, ale radia nie…), więc jechałem z notebookiem na tylnim siedzeniu. Dzięki temu rozwiązaniu byłem w stanie wytrzymać 3 i 10 minut w jedną stronę i 3,5h w drugą. Po prostu bez muzyki nie mogę się rozstać…

Ale nie o tym chciałem napisać.

Dziś jadąc trasą krakowską (siódemką) widziałem rekordową liczbę nieoznakowanych patroli policji. Jak nigdy nie było radaru w Antolce, ale licząc od Krakowa – Vectra w Jędżejowie, Vectra przed Szydłowcem, Fiat Brava w Radomiu, Vectra przed Białobrzegami i ostatnia Vectra koło Tarczyna.

Metal Hammer Festival

Rzadko spotyka się takie festiwale gdzie nie ma „przerwy na piwo”, a dodatkowo czas pomiędzy wykonawcami nie pozwala nawet na lekki odpoczynek przy złocistym trunku. Dla mnie taki właśnie był Metal Hammer Festival.

Dotarliśmy z Krakowa około 15 specjalnie tak, aby obejrzeć Katatonię. Szwedzi zagrali długo, nawet sięgnęli po utwór z Brave Murder Day. To co mogło zdziwić to na jednym utworze, gdzie perkusja była lekko zakręcona na początku utworu zamiast zagrać na żywo słychać było ten instrument z taśmy i gdy nie sprawiała kłopotów perkusista użył pałeczek 🙂 Nagłośnienie poprawne, troszkę wokal za cicho, ale dla mnie dobry występ.

Następny z kolei był zespół, o który toczyłem boje, a nawet pisałem na blogu… Pain Of Salvation. Po obejrzeniu ich na żywo muszę stwierdzić, że odszczekuję wszystko co napisałem. Musiałem jeszcze przyznać publicznie, że dałem ciała oceniając tę kapelkę. Tak energicznej muzyki na koncercie chyba nigdy nie widziałem. Dodatkowo strasznie technicznej… Szkoda, że tak krótko, a dodatkowo mniej publiczności niż na innych zespołach… Może z tego samego powodu jak moja pierwsza ocena, nie za bardzo znana w Polsce…

Dalej Riverside, tłum na płycie, publika bawiła się idealnie, zagrali całą płytę ADHD, a zakończyli Panic Room’em…

Opeth, dał niezły popis swoich możliwości, kończący Deliverance poniósł chyba każdego, kto się w Spodku znajdował. IMHO – najlepszy kawałek festiwalu.

Dochodzimy do Korna… I tu kilka słów spostrzeżeń, gdy wychodziliśmy na szybkie (znajomi już na dłuższe) piwo po koncercie Opetha można było zauważyć „wymianę” – podczas gdy fani progresywnego metalu wychodzili, wchodzili młodzi fani nu metalu z koszulkami Korn. Można więc stwierdzić, że Korn pasował do innych kapelek jak pięść do nosa.

Ale, ja osobiście poszedłem na kilka utworów, kawałki znałem, publika dobrze się bawiła, ale kicz na scenie jaki się pojawiał mnie zniechęcił. Dodatkowo zmęczenie też wzięło górę nad opuszczeniem koncertu przed czasem.

Cóż, znów muszę przyznać, że lepiej z krizem nie wchodzić w dyskusję, bo miał rację…

Wielki plac budowy

Ostatnio Warszawa jest jednym wielkim placem budowy, przypomina to trochę Berlin wschodni po zburzeniu muru. Końcowe fazy trasy S8 od strony Konotopy, rozkopana Trasa Toruńska i budowa tym ciągiem S8, Modlińska rozkopana, a moich terenów aż serce roście jak widzę błyskawiczną budowę skrzyżowania Łopuszańskiej z Al. Jerozolimskimi, a ostatnio… już totalnie nie wierząc (w tym wpisie) codziennie jadę pełnym śladem budowanej S2 – czy jadę przez Michałowice czy Szyszkową widzę wjazdy na budowę, burzone w ekspresowym tempie budynki, gdy jadę Baletową to widzę nadal tę inwestycję…

Dziś pojechałem ulicą Wirażową i tam wpadłem w zakłopotanie tam trwa kilka inwestycji, IMHO, największa budowa w Polsce – wiadukt na torami (przedłużenie 17 stycznia), tunel do Okęcia i jeszcze na dodatek S79. Sam nie wiedziałem kto jest skąd… A obiekty powstają i powstają ekspersowo…

Jak ja bym chciał już przeskoczyć te dwa lata. Wtedy śmiać się będę z mieszkańców Ursynowa, protestujących od lat… a dodatkowo gardzących innymi dzielnicami bez metra. Tylko, że wtedy odpowiem –  zamiast metra mamy WKD lub SKM (to już – sprawdza się), a samochodem nie utykamy w korkach…

Flac

Siedzę sobie i czuję się jak w Parku… Korn… Korn… Tylko, że we przez Flaca moja muza nie jest scroblowana, ale przyznam cały park tam będzie 🙂 nie ma bata… Korn!

Elektroniczna perkusja

Nie myślcie, że perkusja mająca z plastiku i gumy talerze hihat, ride i crash, z gumowymi tom-tomami, studnią jest bezgłośna! Zaczynam się wstydzić sam za siebie, że już kilka razy dzwonek rozbrzmiewał gdy właśnie miałem wenę 🙂 Myślę, że stopa najbardziej przeszkadzała sąsiadom… Dobrze, że nie mam podwójnej 🙂

PS. Do bezgłośnego grania polecam – niegranie na talerzach i kupno conajmniej TD9KX… Ja mam TD9K i lekko  żałuję, że już za późno na pogranie…

Znany Progressive?

Przygotowywałem się właśnie mentalnie na koniec następnego tygodnia – Metal Hammer Festival – i przeglądając listę wykonawców i kolejność… Zaskoczyło mnie miejsce „Pain of Salvation”… Przyznam szczerze, nie za bardzo znałem więc się musiałem lekko dosłuchać i nadal nie rozumiem rozmieszczenia… Rozumiem czemu Riverside jest wyżej, ale gdybym miał porównywać to znalazłbym np. Division By Zero (z Polski) które zasługiwałoby na bycie w tym miejscu, a… Pain of Salvation w moim odczuciu jest nudne, monotonne i bez wyrazu… Może na koncercie coś pokażą, ale gdyby coś polecam, jeśli znacie Riverside to przesłuchajcie  Division by Zero i myślę, że moje zdanie podzielicie…

Akcja Park

Oj, Park… tak ten Park… Daaaawno temu spotykaliśmy się pod Gęsią, później szliśmy do celu… Ja mieszkający w Konstancinie zawsze wybiegałem na metro aby zdążyć na ostatni autobus będący (dobrze pamiętam!) o 22:55. I pewnego dnia… spotkania zostały zaprzestane… i w ogóle niektórzy wydorośleli…

Po laaaatach, udało się wskrzesić akcję Park. Od dwóch miesięcy jestem obowiązkowo do samego końca. A niestety dziś jestem wcześnie w domu, bo trzeba jutro wstać do pracy.

Powstanie

Długo mogę dyskutować… Ale wczoraj moja babcia poprosiła, aby przed śmiercią zobaczyć Muzeum Powstania Warszawskiego… Dziś posłuchałem Sabaton i Lao Che i wiem, że wezmę dziadków tam jak najszybciej, bo co bym nie mówił jest to najbardziej, powiedziałbym obrazoburcze…. i najbardziej ciekawe muzeum na świecie. Wezmę młodego i dziadków… Oni muszą zobaczyć, z młodym pójdziemy jeszcze kilka razy…

Komunikacja miejska

Wiecie? Zapewne nie wiecie, że od 7mego roku życia jeździłem do szkoły z Konstancina do Centrum Warszawy autobusem, dzień w dzień… I tak do czasu jak sobie samochodu nie kupiłem. Obiecywałem sobie jeżdżąc, że jak już kupię sobie samochód to w życiu nie wsiądę do autobusu, metra czy innego miejskiego transportu i trwałem w tym postanowieniu prawie 10 lat. Gdy jechałem na przykład na imprezę miałem wybór, gdy piłem – taksówka, lub dojeżdżam samochodem, a z powrotem wiozą mnie nocni kierowcy. Ale przyznam, że przeliczyłem dokładnie moje snobistyczne maniery i doszedłem do wniosku, że przeginam i to bardzo.

Komunikacja miejska w Warszawie się zmieniła i to BARDZO in plus. Chciałem pojechać do Parku na Hard Zone, wszedłem na stronę www.ztm.waw.pl wpisałem skąd chciałem pojechać i dokąd, otrzymałem satysfakcjonującą mnie odpowiedź. Wsiadłem w punktualne 187 i pojechałem. Wiedziałem, że mogę wrócić N35 lub N85. Jedynym problemem dla mnie było jak wcisnąć przycisk na żądanie, bo Ikarusów już nie ma 🙂 Ale dałem radę. Oczywiście bilet kupiłem używając komórki, bo w żadnym sklepie czy kiosku na Ursusie nie mogłem kupić biletu.

Dziś właśnie wróciłem z imprezy z Piastowa, po raz pierwszy od n-lat pojechałem tam 717 płacąc dwudziesto-mitowymi biletami. I wyszło mi 4 zł zamiast co najmniej 50ciu.

Poza tym jeśli zapytacie mnie o Bus Pasy to jestem ZA pełną gębą. Gdyby było ich więcej to sam nie wiem, czy nie chciałbym się przesiąść w autobus.

I szczerze na sam koniec, przez te 10 lat zmieniło się wiele i znów chyba kupię sobie walkmana i będę jeździł komunikacją miejską na miasto. Warszawska komunikacja miejska rządzi! Zaczyna to wyglądać baaaaaardzo profesjonalnie!