Hop i nie ma już nic…

Kolega opowiedział mi dzisiejszą historię na moście – jego tata – taksówkarz, jechał mostem, stojąc w korku. Widział przechodzącego się wzdłuż mostu człowieka. W pewnym momencie osobnik ten po prostu przeskoczył barierkę i wskoczył do Wisły.

Zawsze tacy ludzie wywołują u mnie wewnętrzną dyskusję – bohater czy tchórz? Jest jeszcze jedno wytłumaczenie – nienormalny, lecz ten wątek pominę.

Samobójstwo – Jego samo-wykonanie może być zaliczone w poczet „pozytywnych”, tylko wtedy kiedy nie zostanie skrzywdzona osoba trzecia – skok pod pociąg, samochód, czy inne zdarzenia śmiertelne z osobami trzecimi są nieodpowiedzialnymi wybrykami skazującymi osobę trzecią na męki sumienia do końca jego dni.

Desperacki skok  w głębię Wisły przy ujemnej temperaturze było ostatecznym  aktem desperacji,  uderzającym tylko w rodzinę targającego na swoje życie, moim zdaniem najbardziej najbardziej mogło to boleć rodziców.  Ale… Może jego życie było piekłem i dalsza jego egzystencja pogłębiałaby jego „doła”. Kto wie…

Nasza Klasa działa…

Już nie spodziewałem się, że spotkam prawie całą klasę. Z kilkoma przyjaciółmi z klasy spotykałem się ale bardzo, ale to bardzo rzadko. Nie pamiętam już jak, ale zostałem zaproszony do portalu nasza-klasa.pl. Nie przeszło mi przez myśl, że cała moja klasa też tam się pojawi i że się spotkamy…

Udało nam się – prawie wszyscy w zeszłym tygodniu w piątek, wraz z naszą wychowawczynią po 10 latach spotkaliśmy się. Niewiarygodne, prawda? Internet rulez!

Dla śmiechu pokażę zdjęcia mojej klasy w roku 1996:

i teraz:

Mam nadzieję że spotkam się też ludźmi z podstawówki.