Dzień drugi

Tak jak myślałem nie mogłem dobrze spać 🙁

Obudziłem się o 5 tej rano. Zobaczyłem na internecie co tam w Polsce słychać, jak tam giełda po odwołaniu Leppera… O 6tej zdecydowałem się jeszcze trochę się przespać. Umówiłem się z kolegą z Kolumbii, że wpadnie po mnie o 8:30. Zapomniałem o tym, że w tradycji kolumbijskiej należy się spóźniać, najlepiej o całą godzinę. Był o 9:45. Mogłem troszkę pospać dłużej.

Niestety dziś pracowałem i nie miałem za dużo czasu na zwiedzanie, więc tylko kilka widoczków

miniminidsc00032.jpgminiminidsc00031.jpgminiminidsc00028.jpgminiminidsc00027.jpgminiminidsc00026.jpg

I oczywiście tradycyjne jedzonko z Kolumbii – czerwona fasola, kaszanka, kiełbaska, banan (bardzo dziwny – mówiono mi, że rosną tylko w Kolumbii), jajeczko na miękko (żona nie pozwala mi jeść za daleką granicą prawie surowych potraw)

miniminidsc00030.jpgminiminidsc00029.jpg

Za chwilę o 21 (5 rano w Polsce) idę z jednym z pracownikiem Diebolda na browarek – jest tylko jeden problem – komunikacyjny – on prawie nie mówi po angielsku, kiedy umawialiśmy się na browarek prosił abym mówił wolniej. W tym miejscu mój nauczyciel angielskiego powinien parsknąć śmiechem 🙂

Opiszę naszą nocną przechadzkę po Bogocie w następnym wpisie. Muszę jeszcze opisać sytuację gospodarczą, narkotykową i samochodową.

Be patient, I will write soon!

One thought on “Dzień drugi

  • Mam prośbę Przemek. Jakbyś był w okolicy – trzepnij parę fotek Torre Colpatria, Centro de Comercio Internacional i innych wysokościowców w Bogocie i może Centro Coltejer w Medellin, jak tam jeszcze jesteś. Ciekaw jestem jak wyglądają.

Comments are closed.