Ursus i korki…

Marzy mi się już rok 2012ty, kiedy będę mógł wjechać na Południową Obwodnicę (której budowę skrzętnie doglądam jeżdżąc codziennie niemalże równolegle do samej Puławskiej). Ale marzenia to jedno, a stan faktyczny to drugie. Od trzeciego dnia listopada Ursus stanął… Nie ma najprostszego ujścia całego ruchu Jerozolimskich przez Ryżową, Środkową/Szyszkową do Al. Krakowskiej ze względu na budowę ronda przez gminę Michałowice.

Słyszałem Burmistrza Michałowic w TVN mówiącego, że należy przecierpieć te dwa tygodnie, bo później będzie lepiej, i do „tego lepiej” jeździć Jerozolimskimi i dalej Łopuszańską. Ale Burmistrz zapomniał że jeździ się w dwie strony… Ja, osobiście, pierwszego dnia, jadąc od Raszyna. spędziłem około 30 minut od drugiego ronda w Michałowicach (o godzinie 19tej!) do Al. Jerozolimskich. Więc myślę dnia następnego… „Może politycy nie kłamią? Pojadę z Puławskiej w Rzymowskiego i wrócę Marynarską/Łopuszańską”. I to był mój błąd… Burmistrz nie poinformował, że przy Jerozolimskich 3 pasy zwężają się do dwóch i korek ciągnie się już nawet przed Al. Krakowskiej. Do domu wracałem prawie dwie godziny! (po godzinach szczytu – była około 19tej).

Najszybszą trasą którą dziś z Puławskiej „odkryłem” to pojechać (w godzinach szczytu) na „chama” do Al. Niepodległości następnie w Trasę Łazienkowską, skręt w Filtrową, następnie objazdy aby dojechać do Wawelskiej, Jerozolimskie i git… Tylko 40 minut w godzinach szczytu!

Ale co chciałbym przekazać! Jeśli szukacie mieszkania w Ursusie musicie mieć nerwy ze stali lub żyć marzeniami lub też pracować tam i nie przemieszczać się za daleko… Nie jest fajnie…

Dla odmiany lub przykładu o 8 mej rano: Dziś jechałem na Bemowo – 25 minut z Dzieci Warszawy do Chrobrego (widząc tłumy mieszkańców przemieszczające się do Chrobrego chcące złapać więcej komunikacji miejskiej) + 1 minutę do Popularnej, a później 30 sekund przejechałem do Powstańców Śląskich.